Wszystko o motoryzacji
niedziela, 28 października 2012
Gdzie znajdziemy najtańsze OC?
Ze świadomością ubezpieczeniową polskich kierowców wciąż jest krucho. I tak dobrze, jeśli orientują się, że najtańsze ubezpieczenie OC jest dla nich najlepsze. Wciąż jednak zadziwia, jak wielu internautów odpowiedzi na pytanie o cenę polisy szuka na forach internetowych. Dzisiaj ja zabiorę głos w odwiecznym sporze o najtańsze OC.
Kierowca (zwłaszcza młody kierowca, stojący przed koniecznością zawarcia pierwszego w życiu OC) może czuć się skonfundowany, zapytawszy się kogokolwiek (rodziny, znajomych, internautów na pierwszym z brzegu forum motoryzacyjnym), gdzie może znaleźć najtańsze OC. Otrzyma prawdopodobnie kilkanaście wykluczających się wzajemnie odpowiedzi i na dokładkę jeszcze „fantastyczną” poradę w stylu „przypadkiem nie bierz najtańszego, bo się nie opłaca”.
Ja odpowiem: oczywiście, że się opłaca, nie opłaca się natomiast szukać odpowiedzi w taki sposób. Najtańsze OC jest najlepsze, a to z tej przyczyny, że zakres tej polisy reguluje ustawa o ubezpieczeniach obowiązkowych, gdzie jasno określone są zdarzenia objęte ochroną odpowiedzialności cywilnej i wyłączenia towarzystw ubezpieczeniowych. Popularny mit, jakoby OC chroniło samochód ubezpieczonego, nie ma tak naprawdę racji bytu. W rzeczywistości OC chroni kierowcę przed finansowymi (bo nie moralnymi...) konsekwencjami szkód przez niego poczynionych. Szukanie więc dziury w całym, dowiadywanie się o rzetelność wypłaty odszkodowania etc. nie ma najmniejszego sensu. Może to okrutne, ale w razie najgorszego to nie ubezpieczony będzie się martwił o odszkodowanie.
Natomiast coś takiego, jak najtańsze OC obligatoryjnie dla wszystkich w jednym towarzystwie ubezpieczeniowym nie istnieje. I to jest kolejny powód, dla którego nie warto robić sobie mętliku w głowie bądź co bądź głoszonymi w dobrych intencjach i życzliwymi poradami. Przy ustalaniu wysokości składki towarzystwa ubezpieczeniowe biorą pod uwagę całe mnóstwo czynników. Najważniejsze składają się na stawkę bazową: pojemność silnika, miejsce zarejestrowania pojazdu, rodzaj i przeznaczenie pojazdu. I rzeczywiście: dwa samochody osobowe o silniku 2.0 używane wyłącznie do jazdy prywatnej i zarejestrowane w tym samym mieście będą miały podobną stawkę bazową. Ale na wysokość ubezpieczenia wpływają również zwyżki i zniżki, przy czym tabelę bonus-malus towarzystwa ubezpieczeniowe naliczają indywidualnie. Na przykład: zazwyczaj za młody wiek i brak stażu za kierownicą ubezpieczyciele doliczają spore, bo liczące nawet 50%, zwyżki. Jednak prężnie na rynku działają ubezpieczyciele, którzy swe polisy dedykują właśnie tym najmniej doświadczonym kierowcom i nie karzą ich zwyżkami. Inna różnica dotyczy sposobu naliczania zniżek za bezszkodową jazdę. Z reguły rok bez szkód wart jest od 8 do 10% zniżki, czyli maksymalny pułap 60% osiągnąć można po 6, 8 latach. Ale towarzystwa ubezpieczeniowe prowadzą ciekawe akcje promocyjne i swoistą „walkę na procenty” - w ramach tych kampanii najostrożniejsi kierowcy otrzymują albo 70% zniżek, albo zniżki otrzymują szybciej etc.
Niektóre firmy preferują też samochody o ekologicznym silniku albo kierowców, których zawód wiąże się ze szczególną odpowiedzialnością (np. policjant czy lekarz). Tak więc, jak widać: nie ma takiego samego samochodu, nie ma kierowcy o identycznej kartotece, różnie też do oceny skali szkodliwości podchodzą same towarzystwa ubezpieczeniowe. Kto więc twierdzi, że znalazł owe najtańsze OC dla wszystkich, ten zwyczajnie jest w błędzie.
Rację natomiast ma ten, kto radzi porównać sobie ubezpieczenia przed zawarciem. Najlepszą metodą jest skorzystanie z którejś z popularnych internetowych porównywarek. Ale i tu wybrać musimy mądrze. Przede wszystkim powinna ona zestawiać ze sobą oferty wielu towarzystw, kilkunastu najlepiej, co da możliwie kompleksowy przegląd rynku ubezpieczeń. Po drugie, jej kalkulator OC musi naliczać składki na podstawie aktualnej oferty, z uwzględnieniem prowadzonych promocji – które, jak napisałem wyżej, znacząco mogą wpłynąć na wysokość ubezpieczenia. Tylko taka porównywarka spełni swoje zadanie, pozwalając na znalezienie najtańszego ubezpieczenia OC.
A jeśli pragniesz kompleksowej ochrony ubezpieczeniowej samochodu, zobacz, gdzie dostaniesz tanie AC i najtańsze OC AC w pakiecie!
Autor artykułu: Jacek G.
Żródło artykuły: http://artelis.pl/artykuly/48740/gdzie-znajdziemy-najtansze-oc
Kilka słów o zakupie używanych opon
W gronie kierowców dużym zainteresowaniem cieszą się opony używane. Ich zakup niewiele różni się od kupowania używanego samochodu. Mianowicie, jeżeli nie jesteśmy obeznani w temacie, warto poradzić się wcześniej osoby doświadczonej. Inaczej wytypowanie wartościowych produktów może okazać się zaiste trudnym zadaniem.
Wielu rzekomych ekspertów w dziedzinie motoryzacji jest zdania, że nie należy w ogóle kupować używanych opon. Tłumaczą oni swoje poglądy faktem, iż różnica w cenie między fabrycznie nowymi oponami a wysokojakościowymi produktami używanymi jest relatywnie nieduża, zaś w kwestii bezpieczeństwa użytkowania samochodu zdecydowanie lepiej wypadają opony fabrycznie nowe. W większości wspomniani eksperci związani są jednakże z wielkimi koncernami produkującymi opony, dlatego też w mojej autorskiej ocenie ich obiektywizm jest nieco wątpliwy. Kierowcy, nie tylko w naszym kraju, w dużej części chwalą sobie bowiem oszczędności, jakie można poczynić na zakupie używanych opon, a także o ile zaopatrują się w nie u sprawdzonych sprzedawców, dostają wartościowy i w pełni nadający się do eksploatacji towar.
Przed podjęciem decyzji o dokonaniu zakupu używanych opon należy zwrócić uwagę na kilka istotnych czynników. Dość powszechnym błędem popełnianym przez kierowców jest sprawdzenie wyłącznie jakości bieżnika. Zresztą wielu sprzedawców opon „z szarej strefy”, których siedzibą jest własny, prywatny garaż, wprowadza swych klientów w błąd, twierdząc, że jeżeli bieżnik jest równy i regularny, opona spełni wszelkie ich oczekiwania. Często dają oni na oferowane przez siebie produkty naprawdę niską cenę, lecz należy pamiętać o tym, że rzadko kiedy kryje się za nią wysoka jakość i niezawodność. Dlatego też warto kupować używane opony w renomowanych warsztatach wulkanizacyjnych lub sklepach z częściami motoryzacyjnymi, gdzie można liczyć na fachową poradę.
Warto przy zakupie używanych opon zdecydować się na sprawunek wyrobów należących do jednego kompletu. Jeżeli zajdzie bowiem konieczność wykonania gwałtownego manewru, na przykład ostrego skrętu, lub nagłego hamowania, opony o równym stopniu zużycia sprawiają, że auto prowadzi się w sposób bardziej „opanowany”. Przepisy wprawdzie nie zabraniają stosowania różnego pod względem zużycia bieżnika rodzaju opon, niemniej jednak należy pamiętać o tym, że założenie opon z tego samego zestawu zwiększa nasze bezpieczeństwo w razie wystąpienia nieoczekiwanych zdarzeń na drodze. Ponadto wypadałoby mieć na uwadze fakt, iż zgodnie z polskim prawem wysokość bieżnika w oponach nie może być niższa niż 1,6 mm. Specjaliści jednakże zalecają kupować opony o wysokości bieżnika nie mniejszej niż 3 mm, albowiem według nich dopiero tego typu produkty zapewniają skuteczną przyczepność (jeżeli chodzi o opony zimowe, przytoczona wartość powinna wynosić 4 mm).
Istotna dla funkcjonalności opony jest bez wątpienia również jej struktura wewnętrzna. Niestety, aby zweryfikować stan wspomnianej struktury, potrzebna jest fachowa wiedza i odpowiedni sprzęt. Z tego właśnie powodu warto kupować używane opony w takich punktach sprzedaży, które na życzenie klienta mogą sprawdzić dane opony pod kątem występowania ewentualnych wad w jej budowie wewnętrznej. Nawet jeżeli dana opona na pierwszy rzut oka wygląda na w pełni funkcjonalną, z powodu zaburzonej struktury zewnętrznej może w czasie jazdy eksplodować, a wówczas możemy mieć nie lada kłopot z opanowaniem pojazdu i uniknięciem poważnego wypadku.
W ramach weryfikacji jakości używanych opon nie zaszkodzi poprosić sprzedawcę o ich napompowanie i założenie na felgę. Pozwoli nam to uniknąć rozczarowania po zakupie, kiedy okaże się, że na nabytych przez nas oponach znajdują się niepokojące wybrzuszenia, swym kształtem przypominające nieco bąble. Użytkowanie takich opon nie jest bezpieczne, albowiem świadczy o wyząbkowaniu bieżnika, co nie sprzyja optymalnej przyczepności podczas jazdy. Istnieje co prawda możliwość bieżnikowania używanych opon, a więc ich swoistej regeneracji, niemniej jednak przytoczona metoda dotyczy raczej samochodów użytkowych, które poruszają się po drogach z mniejszą prędkością od osobówek. Wynika to z faktu, że opony po bieżnikowaniu nie są optymalnie wyważone i prowadzą do szybszego zużywania się pozostałych podzespołów samochodu.
Na zakończenie pragnę dodać, iż opony nie powinny być eksploatowane przez okres dłuższy niż sześć lat. Po tym czasie praktycznie nie można bowiem już mówić o produktach nadających się do bezpiecznej jazdy.
Autor artykułu: Kamil Kowalski
Żródło tekstu: http://artelis.pl/artykuly/51055/kilka-slow-o-zakupie-uzywanych-opon
niedziela, 14 października 2012
Układ hamulcowy – objawy usterek
Autor: Marcin Sawicki
Strona: http://artelis.pl/artykuly/49411/uklad-hamulcowy-objawy-usterek
Podstawą bezpieczeństwa we współczesnych samochodach na pewno jest sprawny system hamulcowy. Kiedy jest on niesprawny, każda wyprawa autem jest niezwykle niebezpieczna dla zdrowia kierowcy i pasażerów. Co powinno zatem stanowić sygnał do wymiany komponentów układu hamulcowego?
Istnieje szereg symptomów, które powinny zwrócić naszą uwagę i spowodować automatyczną wizytę u mechanika (bądź samodzielną kontrolę, jeśli posiadamy taką wiedzę). Do najbardziej oczywistych z nich jest… zapalona lampka kontrolna układu hamulcowego na desce rozdzielczej. Jest to dosyć logiczne. Niepokojące jest również wydłużenie drogi hamowania a także zgrzytający, metaliczny odgłos podczas hamowania.
Poza tym, wśród pozostałych objawów eksperci zgodnie wymieniają takie zjawiska, jak: brak naturalnego oporu przy naciskaniu pedału hamulca, wydobywanie się dymu spod kół, ściąganie podczas hamowania, czy konieczność częstego uzupełnianie płynu hamulcowego. Naszą uwagę powinny zwrócić także ślady płynu na kołach czy sytuacja, w której auto drży, wibruje i skacze podczas hamowania, a pedał hamulca trzęsie się, gdy hamujemy.
Mówimy, że usterki układu hamulcowego mogą być poważnym zagrożeniem dla kierowcy. Żeby lepiej to zobrazować warto powiedzieć, że oznaczają one chociażby możliwość wypadnięcia z toru jazdy, utratę przyczepności czy niekontrolowaną zmianę kierunku jazdy. Poza tym, osłabieniu ulega praca takich systemów jak ABS/ESP i wydłuża się czas reakcji układu hamowania. To wszystko może stać się przyczyną kolizji czy innych, niebezpiecznych zachowań na drodze.
Podstawową charakterystyką sprawnego i poprawnie działającego systemu hamulcowego są odpowiednio dobrane do tarcz klocki hamulcowe, o grubości większej niż połowa grubości nowego klocka. Nie może być też mowy, aby klocki były pokryte spaloną, szklistą powierzchnią.
Niezwykle istotny jest też stan tarcz hamulcowych w naszym aucie. Nie mogą nosić one oznak skorodowania, pęknięć czy przebarwień. Powinny być błyszczące i równo zużyte.
Ostatnim ramieniem tego „trójkąta bezpieczeństwa” jest płyn hamulcowy. Ten powinien być klarowny, lekko żółty i o minimalnej zawartości wody. Ten ostatni parametr należy mierzyć za pomocą specjalnego oprzyrządowania.
Zachęcamy do częstego kontrolowania stanu układu hamulcowego i wybór części najlepszych producentów, bowiem zdrowie nasze i naszych bliskich jest przecież najważniejsze.
Intercooler
Autor: Marcin Sawicki
Strona: http://artelis.pl/artykuly/49417/intercooler
Intercooler, czasem zwany również chłodnicą powietrza, stosuje się w autach posiadających turbosprężarki. Zadaniem intercoolera jest chłodzenie powietrza sprężonego w sprężarce przed tym, jak dostanie się ono do jednostki napędowej. Ten zabieg pozwala na uzyskanie większej mocy i sprawności silnika.
Podstawowe funkcje turbiny to przede wszystkim sprężanie powietrza zasilającego silnik, po to aby zwiększyć ilość tlenu potrzebnej do procesu spalania mieszanki. Jak można się jednak domyślić, spalanie powoduje jednoczesne ogrzanie powietrza, które przepływa przez turbosprężarkę. Poza tym, temperatura dodatkowo rośnie ze względu na to, że turbina napędzana jest gorącymi spalinami, ciepło przepływa również przez części konstrukcyjne. Fizyczna zasada mówi o tym, że im powietrze cieplejsze, tym mniej gęste, a to jest już niezbyt pozytywną sprawą w kontekście pracy silnika.
Z wyżej wymienionych powodów wymagane jest obniżenie temperatury, i za to właśnie odpowiada intercooler. Nazwa ta wyjaśnia lokalizację tego elementu w aucie, który znajduje się za sprężarką, ale przed silnikiem tłokowym. Dzięki intercoolerowi możliwe jest schłodzenie powietrza, czego efektem jest spalanie większej ilości paliwa i wzrost mocy silnika. Dodatkowym plusem jest zwiększenie sprawności silnika dzięki obniżeniu pracy sprężania.
Intercooler jest stosunkowo podobny z zewnątrz do chłodnicy wody, z oczywistą różnicą – w jego wnętrzu nie przepływa woda, a powietrze. Mechanizm działania intercoolera jest podobny jak w przypadku standardowej chłodnicy, bowiem na intercooler kierowane jest chłodniejsze powietrze z zewnątrz samochodu, co oznacza, że powietrze dostarczane do silnika samo się schładza. Najczęściej powietrze dostarczane jest w wyniku naturalnego pędu auta, istnieje też opcja, aby zastosować specjalny wentylator wymuszający przepływ chłodzącego powietrza.
Warto też wspomnieć, że niektóre auta na rynku posiadają specjalnie systemy spryskujące intercooler wodą, aby uzyskać jeszcze bardziej efektywne chłodzenie. Tego typu auta to m.in. Subaru Impreza WRX STi czy Mitsubishi Lancer Evolution.
Części używane, ale nie zużyte!
Autor: Robert Wąsik
Strona: http://artelis.pl/artykuly/49430/czesci-uzywane-ale-nie-zuzyte
Powszechnie znane są zasady sprzedaży samochodów do skupu. Większość z nas uznaje, że to rozwiązanie ma sporo zalet. Czy jednak wiemy dlaczego warto nie tylko zostawiać samochody w skupie, ale także korzystać z nich jako punktów zaopatrzeniowych?
Powodów, dla których warto zaufać skupom aut jest kilka. Przede wszystkim, nawet jeśli jest to skup aut powypadkowych, nadal nie jest to skup złomu. Jeśli pracownicy skupu zdecydowali się przyjąć jakiś samochód, to mieli pewność, że przynajmniej kilka określonych elementów z niego jest w stanie dalej funkcjonować i spełniać swoje zadanie, słowem, ich stan jest dobry. To swego rodzaju gwarancja: pracownicy skupu nie zapłacą nikomu za samochód, co do którego nie będą mieli pewności, że na nim zarobią. Dzięki temu możemy założyć, że kupowane przez nas elementy będą sprawne i w dobrym stanie.
Po drugie, nie można przeoczyć oczywistego zysku w cenie. Wiele tu, rzecz jasna, zależy od tego, w jakim stanie jest część, którą chcemy kupić, w jakim wieku i czy wymaga dodatkowej pracy (związanej na przykład z renowacją powłoki lakierniczej albo wymianą uszczelki). Podstawowym czynnikiem mającym wpływ na wycenę jest oczywiście marka i model samochodu.
Jest jeszcze jeden, również bardzo prozaiczny powód, dla którego warto korzystać ze skupów samochodów- jest ich dużo i każdy ma nieco inne zasady, według których działa. Dla nas jako potencjalnych klientów oznacza to spora konkurencję, która zwykle prowadzi do podniesienia jakości i obniżenia cen. Duża dostępność skupów przekłada się na proporcjonalnie dużą szansę na znalezienie części, której szukamy. W wielu przypadkach jest to dużo prostsze niż szukanie przez internetowe serwisy aukcyjne. A więc skupy samochodów zapewniają duży wybór, który może dać nam możliwość wyboru części, które najlepiej spełniają nasze oczekiwania.
Często też możemy przynieść nasze starsze, zużyte elementy w rozliczeniu. Jeśli są całkowicie zepsute, to oczywiście nie ma o czym mówić, ale wielu kierowców kupuje używany samochód i od razu wymienia w nim kilka sprawnych części, które jednak nie spełniają ich oczekiwań (słabe osiągi, części nieoryginalne, niedopasowane do wozu). To wygoda, ponieważ nie musimy martwić się, co zrobić z wymontowanymi częściami, a nowe, kupione na skupie, mogą kosztować znów nieco mniej.
Strona: http://artelis.pl/artykuly/49430/czesci-uzywane-ale-nie-zuzyte
Powszechnie znane są zasady sprzedaży samochodów do skupu. Większość z nas uznaje, że to rozwiązanie ma sporo zalet. Czy jednak wiemy dlaczego warto nie tylko zostawiać samochody w skupie, ale także korzystać z nich jako punktów zaopatrzeniowych?
Powodów, dla których warto zaufać skupom aut jest kilka. Przede wszystkim, nawet jeśli jest to skup aut powypadkowych, nadal nie jest to skup złomu. Jeśli pracownicy skupu zdecydowali się przyjąć jakiś samochód, to mieli pewność, że przynajmniej kilka określonych elementów z niego jest w stanie dalej funkcjonować i spełniać swoje zadanie, słowem, ich stan jest dobry. To swego rodzaju gwarancja: pracownicy skupu nie zapłacą nikomu za samochód, co do którego nie będą mieli pewności, że na nim zarobią. Dzięki temu możemy założyć, że kupowane przez nas elementy będą sprawne i w dobrym stanie.
Po drugie, nie można przeoczyć oczywistego zysku w cenie. Wiele tu, rzecz jasna, zależy od tego, w jakim stanie jest część, którą chcemy kupić, w jakim wieku i czy wymaga dodatkowej pracy (związanej na przykład z renowacją powłoki lakierniczej albo wymianą uszczelki). Podstawowym czynnikiem mającym wpływ na wycenę jest oczywiście marka i model samochodu.
Jest jeszcze jeden, również bardzo prozaiczny powód, dla którego warto korzystać ze skupów samochodów- jest ich dużo i każdy ma nieco inne zasady, według których działa. Dla nas jako potencjalnych klientów oznacza to spora konkurencję, która zwykle prowadzi do podniesienia jakości i obniżenia cen. Duża dostępność skupów przekłada się na proporcjonalnie dużą szansę na znalezienie części, której szukamy. W wielu przypadkach jest to dużo prostsze niż szukanie przez internetowe serwisy aukcyjne. A więc skupy samochodów zapewniają duży wybór, który może dać nam możliwość wyboru części, które najlepiej spełniają nasze oczekiwania.
Często też możemy przynieść nasze starsze, zużyte elementy w rozliczeniu. Jeśli są całkowicie zepsute, to oczywiście nie ma o czym mówić, ale wielu kierowców kupuje używany samochód i od razu wymienia w nim kilka sprawnych części, które jednak nie spełniają ich oczekiwań (słabe osiągi, części nieoryginalne, niedopasowane do wozu). To wygoda, ponieważ nie musimy martwić się, co zrobić z wymontowanymi częściami, a nowe, kupione na skupie, mogą kosztować znów nieco mniej.
sobota, 6 października 2012
Kradzież samochodu - jak jej uniknąć?
Artykuł napisany przez: Jacek_G
Przez lata o Polsce narosło przekonanie, że nasz kraj jest prawdziwym rajem dla złodziei samochodów. Cóż, nie da się ukryć, że miało ono pokrycie w rzeczywistości, i wciąż, mimo że w ciągu dekady liczba zgłoszonych kradzieży spadła parokrotnie, w wyniku kradzieży rocznie swoje auta traci kilkanaście tysięcy właścicieli.
Garść statystyk
W ubiegłym (2011) roku policja przyjęła 16,5 tysiąca zgłoszeń o kradzieży samochodów. To dużo mniej, niż jeszcze przed dekadą, kiedy to tylko w 2000 roku skradzionych zostało ponad 70 (!) tysięcy samochodów. Niestety, jedynie w 22% przypadków policji udało się zidentyfikować sprawców, ale i tak oznacza to dużo większą skuteczność, niż jeszcze parę lat temu.
Największym (nomen-omen) wzięciem „cieszą się” auta niemieckie. W ścisłej czołówce kradzionych samochodów od lat są volskwageny (golfy i passaty), audi (A4 i A6), a także seat leon. Powodem mogą być gorsze zabezpieczenia oraz fakt, że po prostu marki te są najpopularniejsze (tj. najwięcej ich jeździ polskimi drogami). Nie powinno dziwić, że najwięcej samochodów zniknęło z ulic oraz z parkingów (po 7 tysięcy w ubiegłym roku). Najmniej bezpieczni mogli się poczuć mieszkańcy Warszawy, a także województw: łódzkiego, śląskiego i pomorskiego.
Jak przeciwdziałać kradzieżom?
Po pierwsze, wciąż jedną z najczęstszych przyczyn kradzieży samochodów jest nieuwaga samych właścicieli. Niektóre stosowane metody nie wymagają znajomości wyspecjalizowanych technik przez złodzieja, a jedynie bezczelności i zimnej krwi, jak w przypadku chociażby metody „na usterkę”. Złodziej symuluje awarię swojego samochodu na trasie, a gdy kierowca wysiada, żeby sprawdzić, co się stało... Kończyć chyba nie trzeba. Bardzo podobnie działa metoda „na policjanta”.
Po drugie, złodzieje bardzo szybko przystosowują się do zabezpieczeń, stosowanych w samochodach. Cicha wojna na technologiczne nowinki, które mają przeciwdziałać rozbojom, dla producentów jest praktycznie nie do wygrania. Np. montowany fabrycznie w nowych pojazdach immobiliser złodziej po prostu podmienia na swój komputer, co zabiera mu kilka sekund. Równie prosto obejść system bezkluczykowego otwierania drzwi. Złodziej wyposażony w urządzenie, które przechwytuje sygnał emitowany przez pilota, może bez przeszkód otworzyć samochód, uruchomić silnik i odjechać.
Więcej problemu sprawić mogą złodziejowi takie zabezpieczenia, jak GPS (dosyć drogie i wymagające comiesięcznego abonamentu) oraz stary dobry alarm samochodowy. Oczywiście, fabryczne wersje to żadna przeszkoda nawet dla średnio uzdolnionego złodziejaszka, dlatego też warto pomyśleć o jakimś niestandardowym systemie alarmowym, z dodatkowym zasilaniem do syreny, ukrytą centralką do alarmu, itd.
A gdy ukradną nam samochód...
Cóż, rosnąca wykrywalność sprawców to dla poszkodowanych niewielka pociecha. Samochody z reguły są rozmontowywane na części już w parę godzin po kradzieży. Zysk ze sprzedaży części może i jest mniejszy, niż gdyby sprzedano samochód w całości, za to na pewno – dużo pewniejszy, zwłaszcza że zorganizowane grupy współpracują z paserami.
Dlatego przewidujący kierowca powinien zawczasu zadbać o dodatkowe zabezpieczenie, które zapewni mu wypłatę odszkodowania w razie kradzieży samochodu: polisę autocasco. To dobrowolne ubezpieczenie nie należy do najtańszych, natomiast jego zakres można dostosować w taki sposób, aby chroniło przed skutkami tych okoliczności, których lękamy się najbardziej. A jeśli nie stać nas na pełne ubezpieczenie AC, możemy się zainteresować jednym z mniejszych produktów ubezpieczeniowych, oferowanych przez niektóre towarzystwa ubezpieczeniowe: minicasco (obejmuje wszystkie okoliczności poza usterkami eksploatacyjnymi i uszkodzeniami związanymi ze stłuczkami lub wypadkami), smartcasco (gdzie przy szkodach częściowych ubezpieczony musi pokryć udział własny, ale już w przypadku szkody całkowitej – a więc także kradzieży – wypłacone mu zostanie pełne odszkodowanie), także wąsko sprecyzowanym ubezpieczeniem od kradzieży.
Pamiętajmy jednakże, iż wypłata odszkodowania z tytułu AC w przypadku kradzieży samochodu obramowana jest kilkoma obostrzeniami, wymienionymi w OWU. Kierowca może pożegnać się z pieniędzmi, jeśli rzeczoznawca stwierdził rażące zaniedbanie, takie jak zgubienie kluczyka (w przypadku kradzieży samochodu poszkodowany musi wylegitymować się posiadaniem obu kompletów) czy zostawienie samochodu na parkingu z otwartymi drzwiami.
Źródło: http://artelis.pl/artykuly/50545/kradziez-samochodu-jak-jej-uniknac
Przez lata o Polsce narosło przekonanie, że nasz kraj jest prawdziwym rajem dla złodziei samochodów. Cóż, nie da się ukryć, że miało ono pokrycie w rzeczywistości, i wciąż, mimo że w ciągu dekady liczba zgłoszonych kradzieży spadła parokrotnie, w wyniku kradzieży rocznie swoje auta traci kilkanaście tysięcy właścicieli.
Garść statystyk
W ubiegłym (2011) roku policja przyjęła 16,5 tysiąca zgłoszeń o kradzieży samochodów. To dużo mniej, niż jeszcze przed dekadą, kiedy to tylko w 2000 roku skradzionych zostało ponad 70 (!) tysięcy samochodów. Niestety, jedynie w 22% przypadków policji udało się zidentyfikować sprawców, ale i tak oznacza to dużo większą skuteczność, niż jeszcze parę lat temu.
Największym (nomen-omen) wzięciem „cieszą się” auta niemieckie. W ścisłej czołówce kradzionych samochodów od lat są volskwageny (golfy i passaty), audi (A4 i A6), a także seat leon. Powodem mogą być gorsze zabezpieczenia oraz fakt, że po prostu marki te są najpopularniejsze (tj. najwięcej ich jeździ polskimi drogami). Nie powinno dziwić, że najwięcej samochodów zniknęło z ulic oraz z parkingów (po 7 tysięcy w ubiegłym roku). Najmniej bezpieczni mogli się poczuć mieszkańcy Warszawy, a także województw: łódzkiego, śląskiego i pomorskiego.
Jak przeciwdziałać kradzieżom?
Po pierwsze, wciąż jedną z najczęstszych przyczyn kradzieży samochodów jest nieuwaga samych właścicieli. Niektóre stosowane metody nie wymagają znajomości wyspecjalizowanych technik przez złodzieja, a jedynie bezczelności i zimnej krwi, jak w przypadku chociażby metody „na usterkę”. Złodziej symuluje awarię swojego samochodu na trasie, a gdy kierowca wysiada, żeby sprawdzić, co się stało... Kończyć chyba nie trzeba. Bardzo podobnie działa metoda „na policjanta”.
Po drugie, złodzieje bardzo szybko przystosowują się do zabezpieczeń, stosowanych w samochodach. Cicha wojna na technologiczne nowinki, które mają przeciwdziałać rozbojom, dla producentów jest praktycznie nie do wygrania. Np. montowany fabrycznie w nowych pojazdach immobiliser złodziej po prostu podmienia na swój komputer, co zabiera mu kilka sekund. Równie prosto obejść system bezkluczykowego otwierania drzwi. Złodziej wyposażony w urządzenie, które przechwytuje sygnał emitowany przez pilota, może bez przeszkód otworzyć samochód, uruchomić silnik i odjechać.
Więcej problemu sprawić mogą złodziejowi takie zabezpieczenia, jak GPS (dosyć drogie i wymagające comiesięcznego abonamentu) oraz stary dobry alarm samochodowy. Oczywiście, fabryczne wersje to żadna przeszkoda nawet dla średnio uzdolnionego złodziejaszka, dlatego też warto pomyśleć o jakimś niestandardowym systemie alarmowym, z dodatkowym zasilaniem do syreny, ukrytą centralką do alarmu, itd.
A gdy ukradną nam samochód...
Cóż, rosnąca wykrywalność sprawców to dla poszkodowanych niewielka pociecha. Samochody z reguły są rozmontowywane na części już w parę godzin po kradzieży. Zysk ze sprzedaży części może i jest mniejszy, niż gdyby sprzedano samochód w całości, za to na pewno – dużo pewniejszy, zwłaszcza że zorganizowane grupy współpracują z paserami.
Dlatego przewidujący kierowca powinien zawczasu zadbać o dodatkowe zabezpieczenie, które zapewni mu wypłatę odszkodowania w razie kradzieży samochodu: polisę autocasco. To dobrowolne ubezpieczenie nie należy do najtańszych, natomiast jego zakres można dostosować w taki sposób, aby chroniło przed skutkami tych okoliczności, których lękamy się najbardziej. A jeśli nie stać nas na pełne ubezpieczenie AC, możemy się zainteresować jednym z mniejszych produktów ubezpieczeniowych, oferowanych przez niektóre towarzystwa ubezpieczeniowe: minicasco (obejmuje wszystkie okoliczności poza usterkami eksploatacyjnymi i uszkodzeniami związanymi ze stłuczkami lub wypadkami), smartcasco (gdzie przy szkodach częściowych ubezpieczony musi pokryć udział własny, ale już w przypadku szkody całkowitej – a więc także kradzieży – wypłacone mu zostanie pełne odszkodowanie), także wąsko sprecyzowanym ubezpieczeniem od kradzieży.
Pamiętajmy jednakże, iż wypłata odszkodowania z tytułu AC w przypadku kradzieży samochodu obramowana jest kilkoma obostrzeniami, wymienionymi w OWU. Kierowca może pożegnać się z pieniędzmi, jeśli rzeczoznawca stwierdził rażące zaniedbanie, takie jak zgubienie kluczyka (w przypadku kradzieży samochodu poszkodowany musi wylegitymować się posiadaniem obu kompletów) czy zostawienie samochodu na parkingu z otwartymi drzwiami.
Źródło: http://artelis.pl/artykuly/50545/kradziez-samochodu-jak-jej-uniknac
Eksploatacja silników z turbiną
Autor tekstu: Łukasz Fijołek
Turbina bardzo łatwo ulega uszkodzeniu przy złym eksploatowaniu silnika z doładowaniem. Nowe turbo bądź regeneracja jest dość droga, dlatego dla własnego interesu trzeba dbać o turbinkę w naszych samochodach.
Po odpaleniu silnika przez pewien czas olej nie dopływa do różnych mechanizmów, np. do łożysk turbiny. Dlatego trzeba pamiętać żeby po odpaleniu silnika nie ruszać gwałtownie, nie obciążać silnika. W taki sposób powodujemy, że łożyska turbiny chodzą przez jakiś czas bez smarowania co przyczynia się do szybkiego ich zużycia.
Z kolei po zatrzymaniu samochodu należy przed zgaszeniem silnika odczekać chwile. Zwłaszcza jak silnik pracował pod wysokim obciążeniem. Po zgaszeniu silnika przestaje pracować pompa olejowa. Łożyska turbiny nie dostają oleju, której wirnik jeszcze kręci się przez kilkanaście sekund z prędkością nawet do 200 tysięcy obr/min bez smarowania.
Duże znaczenia dla trwałości turbiny ma też olej silnikowy. Nie należy oszczędzać na jakości oleju i przestrzegać terminów wymian. Sprawdzać także ciśnienie oleju w trakcie jazdy, a także podczas wizyty w serwisie.
Należy też dbać o czystość zasysanego powietrza poprzez regularną wymianę filtra. Przy wymianie filtra należy pamiętać o oczyszczeniu komory filtra. Pozostawiony tam pył także zaszkodzi turbinie. Wszelkie zanieczyszczenia zasysanego powietrza są dla turbiny bardzo szkodliwe.
Trzeba pamiętać o stosowaniu tych zasad w samochodach z silnikami turbodoładowanymi. Bo niestety regeneracja turbiny jest droga a w niektórych przypadkach nie nadaje się do naprawy. Turbiny których nie da się naprawić są z wirnikami na łożyskach kulkowych oraz samochody z turbinami tuningowymi.
Źródło tekstu: http://blogsamochodowy.blogspot.com/
Turbina bardzo łatwo ulega uszkodzeniu przy złym eksploatowaniu silnika z doładowaniem. Nowe turbo bądź regeneracja jest dość droga, dlatego dla własnego interesu trzeba dbać o turbinkę w naszych samochodach.
Po odpaleniu silnika przez pewien czas olej nie dopływa do różnych mechanizmów, np. do łożysk turbiny. Dlatego trzeba pamiętać żeby po odpaleniu silnika nie ruszać gwałtownie, nie obciążać silnika. W taki sposób powodujemy, że łożyska turbiny chodzą przez jakiś czas bez smarowania co przyczynia się do szybkiego ich zużycia.
Z kolei po zatrzymaniu samochodu należy przed zgaszeniem silnika odczekać chwile. Zwłaszcza jak silnik pracował pod wysokim obciążeniem. Po zgaszeniu silnika przestaje pracować pompa olejowa. Łożyska turbiny nie dostają oleju, której wirnik jeszcze kręci się przez kilkanaście sekund z prędkością nawet do 200 tysięcy obr/min bez smarowania.
Duże znaczenia dla trwałości turbiny ma też olej silnikowy. Nie należy oszczędzać na jakości oleju i przestrzegać terminów wymian. Sprawdzać także ciśnienie oleju w trakcie jazdy, a także podczas wizyty w serwisie.
Należy też dbać o czystość zasysanego powietrza poprzez regularną wymianę filtra. Przy wymianie filtra należy pamiętać o oczyszczeniu komory filtra. Pozostawiony tam pył także zaszkodzi turbinie. Wszelkie zanieczyszczenia zasysanego powietrza są dla turbiny bardzo szkodliwe.
Trzeba pamiętać o stosowaniu tych zasad w samochodach z silnikami turbodoładowanymi. Bo niestety regeneracja turbiny jest droga a w niektórych przypadkach nie nadaje się do naprawy. Turbiny których nie da się naprawić są z wirnikami na łożyskach kulkowych oraz samochody z turbinami tuningowymi.
Źródło tekstu: http://blogsamochodowy.blogspot.com/
Subskrybuj:
Posty (Atom)